poniedziałek, 30 grudnia 2019

Podsumowanie

Dobrze pamiętam ten zasrany wieczór, który zmienił wszystko. Spędzałam wieczór z rodzicami, zaczęła mnie boleć dość mocno głowa i postanowiłam to przeleżeć. Napisałam do Aneczki, że boli mnie głowa, ale inaczej niż zwykle- jakby mi się pompował w głowie balonik. Często nak*rwiała mnie głowa. ale zawsze z drugiej niewylewowej strony (niewylewowa to lewa). Pamiętam tylko tyle. Agonia absolutna. No ale trudno- Wszechświat tak chciał. Dużo odkryłam: jak bardzo kocham Anię (uważam że to ona jest powodem, dla którego przeżyłam ten j*bany wylew!); jak bardzo uwielbiam ludzi, którzy mnie otaczają; jak bardzo kocham fotografię i muzykę; samodzielne podcieranie d*py to coś pięknego; umiejętność płynnego odkaszlnięcia jest przydatna w ch*j; jestem wybitnie emocjonalną jednostką; moje poczucie humoru mnie wyprzedza- a mam wózek! Tak czy inaczej- postępy są dość dynamiczne i wszystko przede mną. Tym oto pozytywnym akcentem zakończę te wypociny.

sobota, 21 grudnia 2019

Obecnie

Moja obecna sytuacja wygląda tak: chodzę tylko po mieszkaniu z asystą ukochanej i przy balkoniku przy czym niestety jęczę i panikuję z każdym krokiem, mam napady smutku i pytań "dlaczego ja?!, a odpowiedź jest prosta: bo życie to tak naprawdę sk*rwiel. Ale wiecie co? się k*rwa nie poddam! Po pierwsze: czeka mnie cudowne zycie z Ania. Po drugie: mam jeszcze kilogramy zdjec do zrobienia. Po trzecie: czeka na mnie Islandia. Po czwarte: spacer z Rodzicielka. Po piate: spacer z Sarcia (pies tesciowej). Po szóste: wygłupianie sie z Gnojkami (dzieci mojej siostry). Oto moje cele i pragnienia.