niedziela, 26 stycznia 2020

Misja Poznań!

W każdy piątek śmigamy do Poznania na terapię wzroku. Jest to niezła misja. Czasem jeździmy autem- wtedy Ania jako kierowca ma przesrane, a czasem pociągiem i wtedy przesrane mam ja. Jazda pociągiem to spore przedsięwzięcie, angażujące sztab ludzi, ale PKP ma to nieźle ogarnięte. Tym razem ruszyłyśmy autem, bo przed terapią miałam kontrolną wizytę u chirurga-ortopedy-artysty (zostawił mi majestatycznie artystyczną bliznę na ręce, którą uwielbiam). Po wizycie, terapia wzroku, a po niej spotkanie z przyjaciółką Ani- cudowną Nalcią. Natalia jest jakby producentką spektakli tanecznych w Starym Browarze- splendor prawda? Zjadłyśmy relatywnie zdrowy obiad, wypiłyśmy kulturalnie kawkę u Nalci w biurze i w końcu nadszedł czas na siusiu- tu się zawiodłam. W jednej łazience znalazło się rozlane tanie wino. Drugą okupowała bardzo niepełnosprawna młodzież, zresztą również waliło tanim winem. Oczywiście w trakcie korzystania kolejna bardzo niepełnosprawna młodzież usiłowała wejść. Całe szczęście bohaterska Natalia (którą za to kocham jeszcze bardziej) ich srogo opie*doliła. Ostatecznie siku zrobiłam, ale droga wyboista. Po tych wszystkich przebojach powrót do Bydgoszczu (wiem, że niepoprawne, ale mnie bawi). Na trasie bez większych przebojów- żadnych mandatów czy wyskakujących dzików, saren, wiewiórek, prostytutek. Ostatecznie w domciu padłyśmy jak martwe.Taki to właśnie atrakcyjny piątek. 

sobota, 18 stycznia 2020

+y niepełnosprawności

Proszę pamiętać, że poniższy tekst ma charakter humorystyczny!
Przedstawię plusy niepełnosprawności, choć jej i tak nie polecam. Uwaga jadę (na wózku i z tekstem):
1. mam swoje miejsce parkingowe, które czasem bywa zajęte, ale wtedy zbijam piątkę z moim człowiekiem z plemienia Niepełnosprawnych, po czym dalej szukam miejsca.
2. Obcy ludzie są bardzo mili.
3. Mam pierwszeństwo do kasy w Biedronce.
4. Jestem podparta milionem poduszek jak śpię- niczym angielska Królowa.
5. Nie zużywam nóg- co oznacza większą mobilność na nadchodzącą starość.
6. Wyostrzył mi się żart i dystans.
7. Dostałam od teściowej czytnik do ebooków, żeby nie przekładać stron (to było upierdliwe).
8. Zdecydowanie bardziej doceniam życie.
9. Poznałam cudownych fizjoterapeutów (których szczerze kocham) i w ogóle wszystkich wspaniałych bywalców Kinesis!
10. Będę miała nowe hipsterskie okulary.
11. Zaczęłam słuchać dużo muzyki klasycznej.
12. Z racji niedowładu moja prawa ręka jest uzdolniona manualnie.
13. Mam czadowe blizny.
14. Noszę dresy, a i tak mam niesamowitą stylówę (pięknie i wygodnie).
15. Mam świetną historię pod nadchodzącą popularność.

TTakże mimo wszystko celebruję życie, bo mogło go nie być!

niedziela, 12 stycznia 2020

Nieprzeciętnie przeciętny dzień

Zaspokoję wasze niecierpliwe tuptanie w miejscu oczekujące na kolejnego posta i Was dokarmię. Strzelam że jesteście nieco zainteresowani moim codziennym życiem. Do rzeczy! Po relatywnie niebezsennej nocy bezboleśnie spędzonej w jednej pozycji, wstaję! Jem na śniadanko- jak zawsze, bo je kocham- musli na ciepło z owockami. Później ogarnięcie się w łazience tj. mycie zębów (zaszpanuję, że szczoteczką elektryczną), mycie i kremowanie twarzy, w zależności od czasu ilości i prędkości wykonywanych czynności- poranne siku, po czym szybki prysznic Hugo Boss'em (szpanuję). Wyjazd z mieszkania (mieszkamy w odremontowanej kamienicy z windą, która ratuje nam dupę) i wsiadka do auta. Jedziemy do mojego ukochanego Kinesis (najlepszy ośrodek rehabilitacyjny na świecie- jestem ekspertem, więc się znam!). Przeważnie mam 1,5h fizjoterapii,  po czym 1,5h zajęć neurologopedycznych, które szczerze uwielbiam. Nazywam swoich fizjoterapeutów "moimi misiaczkami", bo doprawdy nimi są. Kocham ich z całego serca i ciała. Dodam jeszcze że każdego dnia mam z kimś innym. Robię na ćwiczeniach rozmaite brawurowe rzeczy tj. chodzenie dookoła kozetki z asystą, chodzenie po sali z kijem(niczym Gandalf Biały) i asystą, podnoszenie dupy leżąc na plecach na kozetce (Chodakowska pewnie ma takie ćwiczenie), wstawanie, chodzenie po schodach (to już szczyt brawury)- mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że tak zwyczajnie i po prostu zapie*dalam po stopniach. Po tym wszystkim, zmęczona niemiłosiernie, wracam do domu. W domu ćwiczę wzrok, ale o tym innym razem. Czasem też robię ćwiczenia oddechowe i pisemne (bo te czynności oczywiście też dostały od wylewu po d*pie). W końcu wpieprzam kolację, która często jest również obiadem. Dodatkowo powinnam chodzić po mieszkaniu z Anią, ale to kończy się wraz z pierwszym płaczem ze strachu przed  wywrotką. Ostatecznie idę spać jak człowiek. Dość często przed snem oglądam najlepszy serial na świecie- "Przyjaciół" tuląc się do Pluszaczki (Aneczki). Tak właśnie wygląda mój typowy dzień.

niedziela, 5 stycznia 2020

Nie oszukujmy się

Tak dla odmiany (haha) podam powody swojej zajebistości, głównie dlatego że chcę sobie podbić i miałam wczoraj mini załamkę. Tak naprawdę będą to twarde fakty o mnie.
1. mieszkałam na Islandii.
2. jestem lesbijką.
3. grałam na perkusji (talent wrodzony).
4. jestem jakby fotografem.
5. mam wybitny gust w każdej dziedzinie (o gustach się nie dyskutuje, ale nie oszukujmy się).
6. moja mama jest albinosem, tata Hiszpanem.
7. poza aktualną niepełnosprawnością nie mam wad.
8. jestem wyjątkowo urodziwa.
9. mój intelekt onieśmiela.
10. jestem słodka.
11. obrzydliwie dobrze piszę
12. jestem pokojowo nastawiona, ale ludzie mnie wkurwiają.
13. dobrze gotuję i piorę- ogromna strata dla mężczyzn.
14. uwielbiam czytać i robię to nawet z zezem.
15. mam proste i zdrowe zęby (po dziadku), ale jak już wypadnie jeden to za nim polecą wszystkie.
16. mam szlacheckie korzenie! Było dwóch braci szlachciców- pierwszy z nich rozmnożył swój majątek, a drugi go przepił. Jestem spokrewniona z tym drugim.
17. prawie codziennie robię kupę.
18. piję dużo wody i trzymam dietę.
19. mam wybitne poczucie humoru.
20. moja główna cecha to skromność.

Coś mało, ale niech będzie!

piątek, 3 stycznia 2020

Prawda w zeza kole

Zapewne czasem zastanawiacie się jak to jest być w mojej skórze. Odpowiedź brzmi: dość ch*jowo. Powodów jest wiele:
1. nie mogę się sama w spokoju wysrać, a co gorsza- podetrzeć.
2. Minimum 2 razy dziennie sikam na leżąco
3. praktycznie cały dzień siedzę na dupie, a nie pracuję w call center.
4. nie potrafię sama się przekręcić w łóżku.
5. często jestem atrakcją turystyczną.
6. Nie wszędzie wjadę swoim niebieskim kucykiem.
7. Jak jem to często mi wypada i nie mogę tego zatrzymać, bo operuję tylko jedną ręką.
8. W knajpie (o której oczywiście da się wjechać) jem w papierowym śliniaku.
9. Całkiem często krztuszę się piciem i ciężko mi to odkaszlnąć.
10. Przeważnie cały czas mnie coś boli.
11. Muszę trzymać dietę.
12. Mam zeza rozbieżnego i widzę podwójnie.

Podsumowując: wylewu nie polecam! A w sumie mam te wszystkie powody w d*pie, bo najwspanialsza Aneczka istnieje i mnie kocha.