Mam idealną twarz, perfekcyjne ciało, sprzątam, piorę piorę, wieszam wieszam, potrafię czytać, słucham najcudowniejszej muzyki, nie psują mi się zęby i do tego wszystkiego zajmuję się sztuką. JESTEM ARTYSTKĄ. Wyobrażacie sobie? Ideał.
Dobra, to teraz nieco poważniej. Za artystkę się nie uważam- za duże słowo, za mało dobrych zdjęć.
Artystów teraz pełno jak wody w największym garnku świata (nie mam pojęcia, jaka jest jego pojemność; chciałam po prostu użyć garnka jako mini sucharka... RYM-RZYM) i wszyscy przezroczyści (przeźroczyści?). Pewnie, są takie perełki jak ja, niczym niezeskrobane resztki na ścianie gara po niedzielnym obiedzie (TO BYŁO MOCNE). Może i jesteśmy brzydcy i niedoceniani, ale jesteśmy jacyś, wodne transparentniaki.
Uaktywniła mi się nienawiść, siedźcie stabilnie. Do czegoś w tym wszystkim zmierzam.
Jak wiecie i nie wiecie moim "sztukowym" konikiem jest fotografia. Zakochałam się w niej niesamowicie; chłonęłam wszystko na jej temat co mi wpadło w łapska, robiłam zdjęcia psów i kotów, współczesne makro (samotny kłosik zboża z ultra rozmytym tłem), bardziej lub mniej udane portrety, krajobrazy, ba! raz nawet zrobiłam sesje siostrze w polu. Jak widzicie, całe spektrum, każdy etap, każdy schodek. To wszystko złożyło się na to, że obecnie uważam się za naprawdę niezłego fotografa. Technicznie, bo estetyka to sprawa mocno indywidualna.
Cóż, z przykrością stwierdzam, że większość tego fotograficznego zapału ze mnie uleciała. Częściowo z braku czasu, częściowo z "foto" etatu, przez który nie robię "swoich" rzeczy, tylko przeciętną komerchę. Ale zawsze to fotografia. Dorosłe życie MODE ON.
Uaktywniła mi się nienawiść, siedźcie stabilnie. Do czegoś w tym wszystkim zmierzam.
Jak wiecie i nie wiecie moim "sztukowym" konikiem jest fotografia. Zakochałam się w niej niesamowicie; chłonęłam wszystko na jej temat co mi wpadło w łapska, robiłam zdjęcia psów i kotów, współczesne makro (samotny kłosik zboża z ultra rozmytym tłem), bardziej lub mniej udane portrety, krajobrazy, ba! raz nawet zrobiłam sesje siostrze w polu. Jak widzicie, całe spektrum, każdy etap, każdy schodek. To wszystko złożyło się na to, że obecnie uważam się za naprawdę niezłego fotografa. Technicznie, bo estetyka to sprawa mocno indywidualna.
Cóż, z przykrością stwierdzam, że większość tego fotograficznego zapału ze mnie uleciała. Częściowo z braku czasu, częściowo z "foto" etatu, przez który nie robię "swoich" rzeczy, tylko przeciętną komerchę. Ale zawsze to fotografia. Dorosłe życie MODE ON.
Zbaczam z tematu, wybaczcie. Kolejnym powodem wypalenia jest moment, w którym fotografia stała się tak wyk*rwiście modna. DLACZEGOOO?!
Każdy z lustrzanką stał się fotografem. Każdy, kto zrobi serię zdjęć z f/1.8 (w sumie ich przeważnie stać na f/1.4) "ma do tego smykałkę". A jak ktoś pstryka analogowymi puchami to nic nie ma znaczenia, bo wtedy automatycznie zostaje fotograficznym bogiem. I ta cyjankowa czerń, no ch*j mnie strzela i nie pudłuje.
Każdy z lustrzanką stał się fotografem. Każdy, kto zrobi serię zdjęć z f/1.8 (w sumie ich przeważnie stać na f/1.4) "ma do tego smykałkę". A jak ktoś pstryka analogowymi puchami to nic nie ma znaczenia, bo wtedy automatycznie zostaje fotograficznym bogiem. I ta cyjankowa czerń, no ch*j mnie strzela i nie pudłuje.
Naprawdę, ludzie... moi drodzy, nieludzcy ludzie. Jeśli chcecie robić ładne zdjęcia z ładnym, rozmazanym tłem i ładnymi, ostrymi zbliżeniami- nie potrzebujecie lustrzanki. Skoro stać Was na lustro i kilka szkieł, to zamiast tego kupcie sobie wyk*rwistego kompakta i lizaka o smaku sztuki. Jeśli jednak upieracie się przy bardzo polskim "lustrzanka I CH*J", to nauczcie się ją obsługiwać, miejcie litość i róbcie zdjęcia przynajmniej na półautomacie, BŁAGAM. Każdy pstryk zrobiony zielonym g*wnem BOLI i powoduje zbiorowe biegunki w toaletach bez papieru.
A do tych wszystkich, którzy wiążą z fotografią szersze plany i ogarniają: nie poddawajcie się, pstrykajcie, oglądajcie, czytajcie. Kryzysów i kilkumiesięcznych zastojów w tworzeniu nie unikniecie, ale to nic. Jak się jest w czymś dobrym, to nie mają znaczenia. Właśnie tak to sobie tłumaczę.
Wygrała Klaudia, tematem przewodnim niedzieli będzie zatem niedziela. Gratulacje!
XOXO, Kejti gerl
A do tych wszystkich, którzy wiążą z fotografią szersze plany i ogarniają: nie poddawajcie się, pstrykajcie, oglądajcie, czytajcie. Kryzysów i kilkumiesięcznych zastojów w tworzeniu nie unikniecie, ale to nic. Jak się jest w czymś dobrym, to nie mają znaczenia. Właśnie tak to sobie tłumaczę.
!!!!!!!!!!ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU!!!!!!!!!!
Wygrała Klaudia, tematem przewodnim niedzieli będzie zatem niedziela. Gratulacje!
XOXO, Kejti gerl
Jestem mega zaskoczona ! DZIEKI !!!!! Niedziela dzień cwela ofkors
OdpowiedzUsuńPopsułaś mi koncepcję tym spojlerem :c
UsuńKejti czy mogę zostac twoim małym padawanem? Wróżę ci świetlaną przyszłość w twojej blogowej karierze, ticz mi master!
OdpowiedzUsuńCóż... musisz po prostu otworzyć serce, obedrzeć z wszystkich barier swoje wypełnione emocjami serce i pie*dolić głupoty, to mój sekret.
Usuń...już nie :c