Żadnych głębokich, cywilizacyjnych refleksji jeszcze nie mam, ale z racji sporadycznego używania komputera zapomniałam, że klawiatura w którą się tłucze brzmi fajnie, cool i profesjonalnie, prawie, jakbym miała w tym jakiś wyższy cel i pociła się nad czymś ważnym, więc moooże coś tam dzisiaj wcisnę. Albo jutro.
Niestety, bilet bardziej uprzywilejowany został mi chyba sprzątnięty sprzed nosa, ale w ogóle się tym nie przejęłam.
I tak, pogrywam sobie w Final Fantasy X (ostatnio jednakowoż przystopowałam), namiętnie korzystam z Kwestii Smaku, mam pocztę na Gmailu, mam bilet. Yay!
XOXO, Kejti gerl
I tak, pogrywam sobie w Final Fantasy X (ostatnio jednakowoż przystopowałam), namiętnie korzystam z Kwestii Smaku, mam pocztę na Gmailu, mam bilet. Yay!
XOXO, Kejti gerl
Wyobrażam sobie pełnię szczęścia w trakcie zakupienia biletu :D
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że u Ciebie wszystko na swoim miejscu, a Kwestia Smaku wymiata!
Pozderki z Polanki :*
Szczęście owszem, ale po drodze się jeszcze zestresowałam, że się nie załapię na bilet ;)
UsuńMyślałam o Was ostatnio Gorzkiebożkiagatki, tęsknię :(
Pozderki z Laugavegur!