Postanowiłam stworzyć anonimowy opis moich najdroższych misiaczków-cudotwórców z ośrodka rehabilitacyjnego. Uwielbiam owoce, dlatego też będą owocami. Nie jestem pewna czy to będzie interesujące, ale postaram się by było choć minimalnie śmieszne i rozrywkowe. Po prostu muszę dać upust tej ogromnej miłości.
Fizjoterapeuci:
Brzoskwinka- kocham ją całą duszą i ciałem. Przywiozła mi nawet biżuterię z zagranicy- tak bardzo mnie wielbi. Na każdych zajęciach z nią sikam pod siebie ze śmiechu (a muszę uważać bo nie mam pampersa). Uwielbiam jak ucisza mnie szybkim ci!, gdy cierpię. Poważnie! Przy niej cierpienie jest wręcz przyjemne. Bezwstydnie ją podrywam i wiem że to lubi.
Truskaweczka- no cóż ją również kocham. Również ją podrywam, bo wtedy tak uroczo reaguje i mówi że się mnie boi. Nie moja wina, że najzwyczajniej w świecie jest dobrą dupeczką. Niestety cały czas podkreśla, że tylko "menszczyzny". Nie mogę się doczekać aż się ogarnę i spalę z nią blanta.
Kiwi- sam sobie wybrał taki owoc i zajebiście do niego wizualnie pasuje w pewien sposób. Zawsze naśmieję się z nim jak głupia. Przeuroczy i przekochany człowiek. W dodatku ciasteczko jakich mało.
Mango- zadziwię Was, ale to kolejna fantastyczna postać. Bije od niego mądrość i aż kuje w patrzałki. Świetny facet. Za każdym razem na koniec zajęć przeprasza mnie za zadany ból, co jest nieziemsko urocze
Męski smoczy owoc- najseksowniejszy mężczyzna na świecie. Moja hetero miłość. Zawsze jak wysyłam mu buziaczka to odsyła go z impetem. Ma najbardziej pociągające nogi na świecie. Czuję się z nim bardzo bezpiecznie. Stawia mnie pod ścianą i dyskretnie asekuruje. Uwielbiam go. Jest prezydentem Kinesis.
Banan- ma najwybitniejsze poczucie humoru. Gadam z nim o dupeczkach i cyckach. Z nim najlepiej mi się chodzi. Mało tego- zapi*rdalam z nim po schodach! Z tego co zaobserwowałam jest świetnym ojcem.
Morelka- Przezabawna w taki ekstra sposób. Mała, ale zadziwiająco silna i taka kochana. Ma czadowe podejście do pacjentów.
Melon- młodzienaszek, oczywiście zajebisty. Cudowny człowiek.
Liczi- tutaj również nie ma zaskoczenia bo i przystojny i zajebisty. Rzadko się spotykamy ale tyle wiem na pewno.
Przeczadowe neurologopedki:
Wisienka- na torcie Kinesis. Jest między nami niesamowita więź. Jestem pewna, że w innych okolicznościach też byśmy były ziomkami. Zawsze, ale to zawsze! piję z nią kawkę na zajęciach i dba o to żeby było do niej mleko. Na każdych zajęciach na gadam się z nią jak wściekła, ale żeby nie było- coś tam pracujemy! Zaprosiłam ją do nas na wino.
Winogrono- bo z niego robi się wino, a im starsze tym lepsze (ta fenomenalna kobieta cały czas uderza do swojego- jak na mój gust cudownie dojrzałego wieku. Ma rzadko dziś spotykaną klasę. Wspaniała specjalistka z pasją i przeurocza postać.
Papaja- piekielnie dobra dusza! Wymyślam z nią nieziemsko śmieszne zdania do ćwiczeń. Urocza matka-Polka. Nie przebierając w słowach- jest zajebista. (wiem, często tego używam, ale inaczej ich określić się nie da.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz