niedziela, 12 stycznia 2020

Nieprzeciętnie przeciętny dzień

Zaspokoję wasze niecierpliwe tuptanie w miejscu oczekujące na kolejnego posta i Was dokarmię. Strzelam że jesteście nieco zainteresowani moim codziennym życiem. Do rzeczy! Po relatywnie niebezsennej nocy bezboleśnie spędzonej w jednej pozycji, wstaję! Jem na śniadanko- jak zawsze, bo je kocham- musli na ciepło z owockami. Później ogarnięcie się w łazience tj. mycie zębów (zaszpanuję, że szczoteczką elektryczną), mycie i kremowanie twarzy, w zależności od czasu ilości i prędkości wykonywanych czynności- poranne siku, po czym szybki prysznic Hugo Boss'em (szpanuję). Wyjazd z mieszkania (mieszkamy w odremontowanej kamienicy z windą, która ratuje nam dupę) i wsiadka do auta. Jedziemy do mojego ukochanego Kinesis (najlepszy ośrodek rehabilitacyjny na świecie- jestem ekspertem, więc się znam!). Przeważnie mam 1,5h fizjoterapii,  po czym 1,5h zajęć neurologopedycznych, które szczerze uwielbiam. Nazywam swoich fizjoterapeutów "moimi misiaczkami", bo doprawdy nimi są. Kocham ich z całego serca i ciała. Dodam jeszcze że każdego dnia mam z kimś innym. Robię na ćwiczeniach rozmaite brawurowe rzeczy tj. chodzenie dookoła kozetki z asystą, chodzenie po sali z kijem(niczym Gandalf Biały) i asystą, podnoszenie dupy leżąc na plecach na kozetce (Chodakowska pewnie ma takie ćwiczenie), wstawanie, chodzenie po schodach (to już szczyt brawury)- mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że tak zwyczajnie i po prostu zapie*dalam po stopniach. Po tym wszystkim, zmęczona niemiłosiernie, wracam do domu. W domu ćwiczę wzrok, ale o tym innym razem. Czasem też robię ćwiczenia oddechowe i pisemne (bo te czynności oczywiście też dostały od wylewu po d*pie). W końcu wpieprzam kolację, która często jest również obiadem. Dodatkowo powinnam chodzić po mieszkaniu z Anią, ale to kończy się wraz z pierwszym płaczem ze strachu przed  wywrotką. Ostatecznie idę spać jak człowiek. Dość często przed snem oglądam najlepszy serial na świecie- "Przyjaciół" tuląc się do Pluszaczki (Aneczki). Tak właśnie wygląda mój typowy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz